"Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”. Łk 4, 24

Jezus wie, że mieszkańcom Nazaretu nie zależy tak bardzo na Jego nauczaniu, jak na cudach. Ich serca lgną do spraw ziemskich, niezdolne wznieść się ku niebu, ku Bogu. Jezus głosi im prawdę bez lęku przed ich reakcją. Potrzeba nam odwagi, by stanąć w obronie spraw Bożych, strzec Jego prawa i wypełniać Jego wolę. Ta sytuacja jest dla nas cenną lekcją. Często bowiem, uginając się pod ciężarem lęku, łamiemy Boże przykazania, uciekamy się do obmowy i poddajemy się krytycznym głosom. Przejmujemy się ludzkimi osądami, bojąc się ich dezaprobaty. Czyż jednak nie powinniśmy drżeć przed grzechem, którym obrażamy Boga? Jedynie Jego aprobata powinna być dla nas miarą naszych czynów.
Niech nasze oczy będą utkwione w Boskim Sercu Jezusa, a pragnieniem naszym niech będzie Jego upodobanie.

Serce Jezusa, pragnące naszego zbawienia, daje nam naukę, że krzyże, które nas spotykają, nie są wystarczającą pokutą za grzechy, ale my same do pokuty powinnyśmy się zabierać. Za czasów pobytu Jezusa na ziemi niełatwo ludzie mogli zrozumieć Jego nakaz: „Jeśli pokutować nie będziecie, wszyscy podobnie zginiecie”, dlatego Serce Jezusa samo wzięło na siebie wieniec pokuty i odtąd nikt nie ma prawa usuwać się od tego obowiązku. Jeżeli kochamy Boskie Serce, to wpatrując się w ciernie, jakie je okalają, musimy mężnie wziąć na siebie obowiązek pokuty na całe życie.
Jezu, przecież to mi się słusznie należy. Ty pokutujesz za mnie, więc i ja przyłączę się do Ciebie i będę razem z Tobą, dźwigać krzyż pokuty.
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”.
(…)„Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Łk 15, 1. 18-19

Z jaką głęboką uwagą, skupieniem i wewnętrzną ciszą ci ludzie słuchają Jezusa, z jaką żarliwą miłością przyjmują Jego nauczanie! A my, jak często wsłuchujemy się w Jego głos, gdy w pokorze klękamy przed tabernakulum, gdy się modlimy? On pragnie przemówić do naszych serc. A czego Jezus od nas żąda? Jedynie tego, byśmy uznali całą swoją nicość, nędzę i słabość, byśmy w poczuciu swojej nędzy prosili, błagali nieustannie: O Jezu miłosierdzia! Serce Jezusa, okaż miłosierdzie mojej grzesznej duszy!

Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. (...) W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Mt 21, 33 - 39

Te słowa  przeszywają bólem każde kochające serce. O dobry Jezu, przyszedłeś do swoich,  aby nas oczyścić z grzechu, podnieść na wyżyny świętości, aby dać nam przykład i wskazać drogę do nieba. Przyszedłeś, aby wziąć na siebie nasze grzechy, zadośćuczynić za nie i przelać za nas swoją krew do ostatniej kropli. A ci, których odkupiłeś, odpychają Cię, odrzucają, nie chcą Cię znać.

Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”». Łk 16, 19 - 31

Jezu, wyznajemy z wiarą, że jesteś Synem Boga żywego, równym Ojcu i Duchowi Świętemu. Ty, wielki, święty i potężny, jesteś godzien naszej wiary, uwielbienia i czci. Niestety, zbyt wielu ludzi wciąż zamyka serca na Twoje słowa, nie chce uznać Cię za swego Boga i Pana, ani przyjąć Twojej obecności w Najświętszym Sakramencie Ołtarza!

O Jezu, jakże wielka jest łaska świętej wiary, ten niezasłużony dar, który wywalczyłeś nam na krzyżu! Dar bezcenny, bo bez wiary nie możemy poznać Boga ani dostrzec perspektywy wieczności. Bez wiary życie traci sens, śmierć napawa lękiem, a niebiańska radość pozostaje dla nas niedostępna. 
Pamiętajmy, że wiarę można stracić.

Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Łk 2, 42 - 43

Kontemplując życie świętego Józefa, uświadamiamy sobie głębię jego wierności i bezgraniczne oddanie służbie Bożej. Jego pielgrzymka do Jerozolimy, podjęta mimo trudów podróży i ograniczeń wynikających z ubóstwa, stanowią wymowny przykład poświęcenia. Czyż nie jest to dla nas wezwanie do refleksji nad własną wiernością w praktykach duchowych? Święty Józef uczy nas, że pierwszym wyrazem miłości do Boga jest modlitwa i zjednoczenie z Nim. Przypomina, że choć istnieją ważne obowiązki, które mogą nas czasowo odwieść od modlitwy, nigdy nie powinniśmy zaniedbywać duchowej formacji z powodu lenistwa czy egoizmu. Wierność Bogu, podobnie jak u świętego Józefa, wymaga od nas wytrwałości i przezwyciężania trudności.

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Mt 23, 1 - 4

Wsłuchajmy się w zarzuty, jakie Chrystus Pan, zwykle tak łagodny i wyrozumiały, kieruje do faryzeuszów – i zastanówmy się, czy i my nie zasługujemy na podobne słowa. Faryzeusze wiele wymagają od innych, narzucając im ciężkie obowiązki, ale sami nie czynią tego samego. Jakże odmiennie postępuje Chrystus, który wziął na siebie nasze grzechy i nieprawości, aby za nie odpokutować i otworzyć nam bramy nieba, a od nas wymaga tak niewiele! O Jezu najłagodniejszy, od Ciebie pragniemy uczyć się wyrozumiałości! Od siebie powinniśmy wymagać jak najwięcej, a od innych jak najmniej.

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Łk 6, 37

Prawdziwa pokora wobec Boga objawia się w naszej pokorze wobec bliźnich. Łatwo jest wyrazić uniżenie przed Bogiem w modlitwie, lecz miarą naszej pokory jest sposób, w jaki traktujemy innych. Osoba prawdziwie pokorna przed Bogiem rozumie, że nie wie, czy zasługuje na Jego miłość, czy gniew. Dlatego z szacunkiem odnosi się do każdej duszy umiłowanej przez Boga. Pamiętajmy, że wszelkie wady, słabości i niedoskonałości innych topnieją, jak śnieg w słońcu, w niewidzialnych promieniach  prawdziwej pokory. Największe zaś cnoty, oparte na pysze i wysokim mniemaniu o sobie, stają się odrażające w oczach Boga. Bądźmy pokorni wobec ludzi. Fundamentem tej pokory niech będzie postrzeganie innych jako lepszych od nas i poczucie własnej małości.
niedziela, 16 marzec 2025 11:12

KROMKA SŁOWA NA II NIEDZIELĘ WIELKIEGO POSTU

Oblicze Jego jaśniejsze od słońca, szaty białe jak śnieg, a Apostołowie w zachwycie zapominają o całym świecie. Jednego pragną – móc tu pozostać na zawsze i już nie wracać do życia trosk i kłopotów.
Jezu, gdybym Ciebie widziała w Twej Boskiej chwale w Tabernakulum, jakżeby to było cudowne! I ja rzekłabym: Zostanę z Tobą na zawsze, nie troszcząc się o świat cały, o to, co się na nim dzieje.
Ale Ty, Panie, tego nie chcesz – na chwilkę czasem odkrywasz promyczek swej piękności biednej duszy, ale wnet go gasisz i znowu wołasz do pracy, do czynu, do cierpienia. Pociecha Twoja jest wzmocnieniem na dalszą walkę, tak jak to było u Apostołów. I na to się zgadzam, Panie! Byleby zawsze dla Ciebie – to mi wystarcza.
Św. Urszula Ledóchowska

Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują. Mt 5, 43 - 44

Zastanówmy się głęboko nad nauką Jezusa dotyczącą miłości i nad tym, jak możemy ją wcielić w życie. Skoro Chrystus nakazuje nam kochać tych, którzy nas nienawidzą i przeklinają, o ileż bardziej powinniśmy obdarzać miłością tych, z którymi dzielimy codzienne życie, nawet jeśli bywają nieuprzejmi, nieusłużni czy przykrzy, lecz nie wyrządzają nam wielkiej krzywdy. W naszym życiu mogą zdarzyć się drobne niedociągnięcia w okazywaniu miłości, wynikające z ludzkiej słabości. Powinniśmy jednak pamiętać, że należy je naprawiać miłością, nie zważając na drobnostki i nie pozwalając, by one choćby w najmniejszym stopniu osłabiły serdeczną miłość, którą winniśmy darzyć naszych bliźnich. Patrząc w głąb sumienia, dostrzeżemy, że właśnie te małe niedociągnięcia, często

Strona 4 z 44